Gminne szkoły oraz inne placówki edukacyjne przeżywają problemy. Niedawno media doniosły o tym, że planuje się zamknąć kilka szkół w mniejszych polskich miejscowościach. Gminy najczęściej nie mają pieniędzy na ich utrzymanie, nie wystarcza też środków na pensje dla nauczycieli.
Informacje te poważnie zaniepokoiły rodziców, których dzieci nadal się kształcą. Część z nich postanowiła oficjalnie zaprotestować, obawiając się, że za niedługo ich pociechy nie będą miały się gdzie uczyć. Małe polskie miejscowości bardzo często mają tylko jedną, zintegrowaną szkołę, która uczy najmłodsze dzieci oraz gimnazjalistów. Zamknięcie placówki wiąże się z koniecznością codziennego dowożenia dzieci do większych miast, gdzie jest więcej szkół. Możliwe jest również wynajmowanie autobusów, ale z tym też wiążą się koszty. Wielu rodziców na to po prostu nie stać – i tak wydają dużo pieniędzy na podręczniki oraz niezbędne artykuły szkolne. Ostatnio opublikowane dane nie są zbyt optymistyczne: polskie gminy planują zamknięcie kolejnych mniejszych szkół lub połączenie kilku placówek w jedną większą, gdzie będą uczęszczać dzieci z pobliskich wiosek.